Zawsze na początku jest ciężko – czy to w nowej pracy, czy to podczas remontu… Ta życiowa mądrość sprawdza się również w projektowaniu, a szczególnie w momencie, gdy zostajesz sam – bez wykładowców, kolegów z grupy czy podręczników. Tak wiecie, sam na sam z inwestorem, oblany zimno-ciepłym potem zastanawiasz się jak to wszystko ogarnąć żeby projekt został dobrze dopasowany do użytkownika i spełnił jego wszelkie oczekiwania.
Postanowiłem dzisiaj podzielić się swoimi kilkoma tipami projektowymi niczym Gosia Rozenek z których często korzystam i uważam, że są pomocne. Niech to będzie wskazówka dla najnowszych adeptów wnętrzarskich, a może koledzy po fachu dorzucą pod postem swoje 3 grosze?
ZOBACZ: /// „Projektant wnętrz na etacie psychologa”
1. Poproś inwestorów o przygotowanie na pierwsze spotkanie kilku inspiracji, które się im podobają. Dzięki temu nakierujesz ich oczekiwania projektowe już na etapie poszukiwania inspiracji, a Twoja głowa będzie świadoma tego co ją czeka – styl industrialny, skandynawski, a może coś totalnie odjechanego (zawsze jak widzę takie inspiracje to mam w głowie tzw. wizje!). Nie chodzi o przyjechanie na spotkanie wózkiem wypełnionym katalogami – kilka inspiracji z gazet wystarczy lub… (patrz: punkt 2).
Po co? Aby uniknąć takich niejasności:
2. Lub poproś o przygotowanie tablicy inspiracyjnej na Pintereście, którego praktyczności wiele osób nadal nie docenia. Wystarczy wejść, wpisać interesującą nas frazę i przypinać. Dzięki takiemu rozwiązaniu często sprawdzam połączenia kolorystyczno-materiałowe, które zrodziły się w mojej głowie, zestawiam ze sobą poszczególne elementy, skupiam się na ogóle, ale i szczególe. Taka tablica potrafi być fajną ściągą w trakcie projektowania, a także rozwinąć koncepcję inwestorów o własne pomysły!
3. Zaproponuj inwestorom stworzenie listy za i przeciw. Ja taką dostałem przy jednym ze swoich pierwszych projektów i czasami posiłkuję się tym rozwiązaniem. Dzięki takiej „ściądze” wiesz dokładnie o czym klienci marzą, a czego nienawidzą – przez to oszczędzasz swój i ich czas i pracujesz bardziej intuicyjnie.
4. Zbieraj próbki, wzorniki, ścinki materiałów, tapet itp. – szczególnie na początku projektowej drogi stworzenie moodboardu (czyli tablicy inspiracji) w wersji namacalnej może okazać się niezwykle przydatne. Dzięki takiej praktyce pobudzisz swoją wyobraźnię, będziesz widział jak to wszystko ze sobą gra, a taki zestaw możesz pokazać również inwestorom, którzy z pewnością jeszcze bardziej utwierdzą się w Twojej propozycji.
5. Koniecznie zabierz inwestorów na wspólne zakupy – jeśli oczywiście działasz lokalnie. Jeśli barierą jest odległość to poproś żeby oni sami wybrali się (w miarę możliwości) nawet na krótki spacer do sklepu z wyposażeniem wnętrz.
Po co? Aby mogli zorientować się w skali cenowej, dostępności materiałów i czasu oczekiwania na niektóre produkty. Wiadomo, że nieraz zdarzają się projekty ” na szybko” i korzystamy tylko z rzeczy dostępnych od ręki, ale warto aby nasi klienci mieli świadomość i rozeznanie.
Wspólne zakupy pomagają również określić półkę cenową jeżeli budżet nie jest odgórnie ustalony (a często się to zdarza). Polecam tipa również na wybadanie gustu i „małżeńskich rozłamów”, które pozwolą dopasować projekt dla obu użytkowników ;).
ZOBACZ: /// „Dlaczego nigdy nie zatrudnię projektanta wnętrz?”
Wiele innych sposobów to kwestia wprawy, doświadczenia i wybadania osobowości inwestorów. Niemniej myślę, że te kilka wskazówek może być przydatnych – nie tylko dla projektantów, ale i samych inwestorów przed pierwszym spotkaniem z projektantem. Przecież obu stronom zależy na jak najlepszym zrozumieniu i stworzeniu unikatowego, dobrze skrojonego projektu!
A Wy, jakie macie sprawdzone sposoby?
Artur
Początki, ah początki - zawsze po zakończeniu jakiegoś etapu fajnie się je wspomina i dopiero wtedy widzi się drogę, którą się przebyło. To taka przenośnia - można tego użyć odnośnie swojego życia, jak i zmian, które są wprowadzane w pomieszczeniu :) Taka uniwersalność!
Bardzo ciekawe porady. Obecnie wykańczam swoje biuro i zgadzam się, że warto rozmawiać z dostawcami. Bo można Stworzyć własne miejsce w rozsądnej cenie.
Świetne wskazówki! Pozdrawiam :)
fajne poradniki na starcie myślenia o remoncie
dziękuję, o to przede wszystkim chodzi w tych wpisach! :)
Pingback:5 wskazówek dla architektów wnętrz (przydadzą się również ich klientom!) - Już ja was urządzę
[…] z bloga Arch/tecture wpadł na bardzo fajny pomysł i opublikował wpis 5 projektowych tipów w którym dzieli się radami dla początkujących projektantów, lub tych którzy myślą o […]
Pingback:Studio: Marmurowa łazienka - Arch/tecture
[…] końcowy mi chodziło!” Czy może być lepszy wyznacznik trafienia w gusta klienta? ?/// ZOBACZ: „5 projektowych tipów” 5. Wizualizacje finalne – Po przesunięciu pieca na ścianie ciągnęła się szpetna, […]
Pingback:Jak programy TV przekłamują pracę projektantów wnętrz? - Arch/tecture
[…] W tego typu programach wykorzystuje się dosyć „bezpieczne” i sprawdzone pomysły, które podobają się większości. Wiecie, jest ładnie, schludnie, z pomysłem, ale dla mnie zbyt mało wyraziście. Szaro-biało-czarne wnętrze jest łatwo stworzyć, ale żeby wpleść do niego trochę koloru, złota, drewna i inwestorskiej duszy – to wymaga pomyślenia i specyficznego gustu inwestora. Reasumując – łatwo jest stworzyć coś, co podoba się wszystkim, ale czy o to chodzi w projektowaniu – ma być sztampowe?/// ZOBACZ: „5 projektowych tipów” […]
Pingback:Studio: Etapy projektowania - Arch/tecture
[…] niż dogrywać cały projekt w szczegółach. Lenistwo? Nie, czysta ergonomia. ZOBACZ: // „5 projektowych tipów”Dzięki takiemu procesowi inwestorzy widzą swoje wnętrze w 3D i mogą sobie już wyobrazić […]