Każdy projektant ma swój własny, wypracowany na wielu wykonanych projektach plan działania i etapowania współpracy z inwestorem.
Jedni wierzą głęboko w swoją nieomylność i nie wprowadzają w nim zmian. Ja z kolei należę do drugiej grupy (być może również ze względu na stosunkowo krótki staż), która modyfikuje, testuje i sięga intuicyjnie po konkretne narzędzia, aby było łatwiej i konkretniej.
Jakie? O tym chciałbym Wam dzisiaj opowiedzieć w kolejnym poście z serii „studio” w którym planuję przybliżać Wam swoją pracą w klarowny i rzeczowy sposób!
Na każdą klasyczną współpracę (oczywiście z kilkoma wyjątkami jak projekt bez wizualizacji, pracę koncepcyjną czy inne czary-mary) składa się kilka obowiązkowych niczym poranna kawa gwoździ programu.
1. Spotkanie wstępne
Może wydaje Ci się to zabawno-oczywiste i zaczniesz scrollować dalej, ale zdecydowanie to jeden z ważniejszych etapów.
Zazwyczaj proszę tutaj inwestorów o przyniesienie:
– rzutu mieszkania (jeśli takowy posiadają),
– garści inspiracji (gazety, wycinki, moodboardy, galeria na Pintereście)
– przemyślenie rzeczy zakazanych (czarna lista)
– przygotowanie listy marzeń (która zazwyczaj jest dosyć długa).
Czemu ten etap jest taki ważny? Bo pokazuje, czy nadajemy na podobnych falach, czy to, czego oczekuje inwestor ma szansę się spełnić i czy z tego wszystkiego wyjdzie nam dobra współpraca, czy lepiej poszukać dalej. Nie każdy projektant odnajdzie się w każdym stylu, więc nie jest to nic złego, a chyba szkoda szarpać się wzajemnie przez pół roku ile przeciętnie trwa np. projektowanie całego domu?
RADA: przed spotkaniem z projektantem obejrzyj jego portfolio, dzięki temu zorientujesz się, czy tego od niego oczekujesz. Moje zobaczysz o TUTAJ.
2. Wstępna koncepcja
Po spotkaniu wstępnym przesyłam wycenę w oparciu o przesłany rzut od dewelopera lub wykonuję inwentaryzację (zależy na jakim etapie są Twoje nowe 4 kąty). Po akceptacji wyceny przystępuję do stworzenia wstępnej koncepcji czyli tego owianego tajemnicą moodboardu.
Kolejny raz dla niewtajemniczonych: co to jest moodboard?
to tablica inspiracji, czyli prezentacja projektu w formie prostej grafiki z umieszczonymi inspiracjami i konkretnymi produktami/materiałami, które proponuję wykorzystać w aranżacji. To taki drogowskaz, który ma pokazać projektantowi i inwestorowi, czy obie strony zmierzają w tą samą stronę.
Taki moodboard to moje idealne rozwiązanie żeby nie zaśmiecać głowy inwestora nieudaną koncepcją i nie tracić czasu na aranżację skazaną z góry na wylądowanie w koszu. Jak napisałem to taki drogowskaz i pierwsza możliwość do pogłębionej dyskusji.
poniżej dwa przykłady na tym samym wnętrzu – salonie, z dwóch różnych projektów
3. Prosta koncepcja w widokach 3D
Na początku renderowałem, dopieszczałem i dogrywałem wszelkie dodatki. Po kilku projektach jednak stwierdziłem, że to strata czasu i lepiej przesłać proste widoki (ja akurat pracuję na programie Sketchup, gdzie takie wizualizacje łatwo wyeksportować), niż dogrywać cały projekt w szczegółach. Lenistwo? Nie, czysta ergonomia.
ZOBACZ: // „5 projektowych tipów”
Dzięki takiemu procesowi inwestorzy widzą swoje wnętrze w 3D i mogą sobie już wyobrazić podziały konkretnych pomieszczeń – w końcu większość po to zwraca się do projektanta. Na takich widokach dogrywamy układ funkcjonalny, kolory, materiały, układy i zmierzamy do wspólnego „celu”.
Na tym etapie przygotowuję również rzut z objaśnieniami poszczególnych rozwiązań co pozwala jeszcze lepiej zrozumieć zalety proponowanej aranżacji.
4. Finalne wizualizacje i rysunki techniczne
Po dopracowaniu projektu na etapie prostych koncepcji przechodzę do stworzenia finalnych wizualizacji. W pakiecie projektowym zawsze inwestor dostaje ode mnie projekt w 2 wariantach prostych wizualizacji i trzecia wersja to finał naszej kilkutygodniowej (lub dniowej) debaty.
RADA: nie zostawiaj poszukiwań projektanta na ostatnią chwilę! Ile trwa przeciętny projekt? Na przykład mieszkanie ok. 50-60 m2 to czas pracy na przynajmniej 3 miesiące żeby dograć detale na spokojnie i dobrnąć z projektem do samego finału.
Na finalnej wizualizacji widać pełnię projektu i wszystkich zastosowanych materiałów. To taka wisienka na naszym długo pieczonym torcie (tak, wiem – jestem mistrzem porównań…)
W pakiecie otrzymujecie również rysunki wykonawcze np. takiego stelaża nad stołem jak na poniższym projekcie, wszystkich zabudów meblowych na zamówienie, czy innych elementów, które zostały stworzone z myślą o Twoim nowym wnętrzu.
5. Kosztorys
Do całego projektu przygotowuję również podstawowy kosztorys.
Co znaczy podstawowy? Nie obejmujący chemii budowlanej czy innych materiałów budowlanych. To zawsze robi moja ekipa i na niej w tym względzie polegam. Ja liczę płytki (lub po krakosku – flizy), podłogi, tapety, farby, meble.
Dzięki temu mniej więcej wiecie na jaką kwotę się nastawiać i gdzie kupić konkretne produkty (kosztorys zawiera ilości i linki do sklepów).
6. Pełny projekt i pomoc przy realizacji
Myślę, że poprzednie punkty już dosyć mocno rozwiały Waszą ciekawość i odpowiedziały na ewentualne pytanie czym różni się „zatrudnienie projektanta od projektu gratis przy zakupie płytek”.
Poza wszystkimi powyższymi etapami zapewniam klientom przynajmniej jedną wizytę na budowie, aby przyjrzeć się efektom prac i rozwiać ewentualne wątpliwości ekipy wykończeniowej.
Dodatkowo jestem dostępny w razie jakiś sytuacji awaryjnych – braku konkretnych płytek, wycofaniem produktu ze sprzedaży itp. Oczywiście w granicach rozsądku, ale służę swoją znajomością produktową zawsze i chętnie!
RADA: Gdy nie masz czasu i nerwów możesz poprosić projektanta o dodatkowo płatną usługę nadzoru nad projektem. Polega to na tym, że ja przejmuję od Ciebie wszelkie formalności związane z zamówieniami materiałów i mebli, kontaktem z wykonawcami i ew. sytuacjami kryzysowymi. Ty brzydko mówiąc płacisz, ale masz z głowy wszystkie dostawy, kompletowania, ustalania ;).
Ufff dotrwaliśmy do samego końca!
Jak widzicie cały proces projektowy jest dosyć wnikliwy i wieloetapowy, dlatego trzeba liczyć się z czasem i dużą liczbą podejmowanymi decyzjami.
Niemniej po to jest projektant, żeby Wam doradzić, pokazać i zasugerować. Czasami musimy też sprowadzać inwestorów na ziemię (bo coś pasuje jak kwiatek do kożucha), odradzić kiepskie rozwiązanie przez jego niepraktyczność itp.
Jesteśmy dla Waszego komfortu i po to, aby biorąc kąpiel w swojej łazience, czy wstając rano do pracy we własnej sypialni mieli poczucie dobrze wydanych pieniędzy, przemyślanych decyzji i stylu, który do Was pasuje.
To jak, może kolejny post na przykładzie konkretnego projektu od inspiracji do realizacji? 🙂 Dajcie znać czy jesteście zainteresowani w komentarzu!
Artur
Najważniejsze to dogadywać się i jasno mówić o swoich oczekiwaniach, bo często jest tak, że człowiek decyduje się na współpracę z architektem, a później nic od siebie nie daje, a na końcu jest niezadowolony.
to zdecydowanie słuszna uwaga - dobre określenie oczekiwań i inspiracji pozwala później na dopasowany i zadowalający projekt ;)
Pingback:Studio: Marmurowa łazienka - Arch/tecture
[…] czasu i kilku niezbędnych ustaleń przed samym rozpoczęciem współpracy. To jak, zaczynamy?/// ZOBACZ: „Studio: Etapy projektowania”1. Wstępne ustalenia – tutaj na początku rozpoczynamy od wyceny poszczególnych wnętrz. W […]
Pingback:Jak programy TV przekłamują pracę projektantów wnętrz? - Arch/tecture
[…] Ja oddam klucze i wrócę na gotowe – mh, być może część inwestorów tak działa, ufając w pełni projektantowi. Projektowanie pod klucz oczywiście jest w ofercie wielu moich kolegów, ale i tak konsultują się oni telefonicznie z właścicielem. Nigdy nie działa to tak, że po remoncie inwestor wchodzi do mieszkania i teraz losowanie – dostanie zawału, zaleje się łzami szczęścia, a może ucieknie jak najdalej stąd niczym Edyta Górniak? Inwestor ma błędne wyobrażenie o zrzuceniu całej odpowiedzialności na projektanta, który nawet jeśli jest świetny nigdy nie trafi ze wszystkim w punkt. Nie jesteśmy magikami, musimy rozmawiać z inwestorem./// ZOBACZ: „Studio: etapy projektowania” […]