Święta to czas, który od jakiegoś czasu bardzo cenię i celebruję. Powodów jest kilka, a mnie wciąż trudno uwierzyć jak bardzo były one dla mnie męczące cofając się kilka lat wstecz. Bo znowu nudno, bo znowu w domu, bo wszystko zamknięte, bo wszyscy znajomi zajęci. Teraz zapytam sam siebie z niedowierzaniem: naprawdę? Z pewnością Boże Narodzenie jest przereklamowane, sztucznie nadmuchane, podporządkowane w sporej części pod sprzedaż i zakupowy szał, ale ja widzę za tym wszystkim coś całkowicie innego, teraz z zupełnie innej, dojrzalszej perspektywy.
1. Lubię przedświąteczny chaos w domu, bo z tego chaosu rodzi się potem wyjątkowy klimat, pyszne jedzenie i wewnętrzny spokój, że „po raz kolejny daliśmy radę”. Też tak macie? Nawet tegoroczne niezorganizowanie z kupowaniem prezentów nie wyprowadziło mnie na długo z równowagi, a tylko przypomniało, że czym dłużej się wahasz tym jest gorzej. Pierwsza decyzja to zawsze najlepsza decyzja i to samo tyczy się urządzania wnętrz!
2. Pamiętacie wpis „jak odpoczywa projekt wnętrz”? Zapomniałem dodać w nim jednego punktu: odpoczywamy w święta. To cud, ale podczas tych kilku dni praktycznie ani jeden raz nie pomyślałem o pracy (no chyba, że odpowiadając na pytanie ciekawskiej rodziny ;)). Ciągle było coś do zrobienia, a głowa wbrew pozorom porządnie się zresetowała.
3. Lubię spotkania i to, że paradoksalnie mimo porządków i zakupów mamy dla siebie więcej czasu. Spotkałem się ze znajomymi ze studiów, spotkałem się z moją stałą paczką przyjaciół, spotkałem się z moją rodziną. Normalnie widzimy się wszyscy przeważnie gdzieś w biegu, zamieniając kilka szybkich słów, a o spotkaniu „na spokojnie” w odpowiadającym 8 osobom terminie możemy de facto pomarzyć. W codziennym zamieszaniu warto mieć takie swoje „statements”, które zawsze są i możesz na nich polegać.
4. Lubię to poczucie, że nikt wtedy nie pracuje i z pewnością nie dostanę kolejnego maila, sms’a lub telefonu. Mam wolne, a cały świat również jest wyłączony, skupiony na sobie w domowym zaciszu, własnej prywatności. Taki offline daje sporo dobrego i skłania do przemyślenia ile czasu spędzam przed komputerem (nie tylko projektując!).
5. Lubię, gdy tyle pysznych rzeczy jest wokół mnie i mogę jeść do woli uzasadniając to w jeden prosty sposób „są święta!” (no i może trochę tym, że na co dzień również jem sporo, a nadmiar kilogramów zrzucę na tenisie).
6. Lubię to, że nikt się nigdzie nie śpieszy: na ulicy, na drodze, na wspólnej kolacji. Wszyscy wiedzą, że przez te dni warto się rozluźnić i poświęcić sobie wzajemnie więcej uwagi. Możemy wspólnie obejrzeć film, zrobić sobie zdjęcie, wypić wspólnie kawę – warto umieć to docenić, zatrzymać się chociażby ten jeden raz w roku.
7. Lubię święta, bo można wyżyć się artystycznie piekąc, gotując, dekorując stół, wybierając lub tworząc własnoręcznie prezenty. Czasami może efekty nie przechodzą naszych najśmielszych oczekiwań i śniły się filozofom, ale liczy się gest oraz inicjatywa i tego się trzymajmy :).
8. Odespać – można odespać i bez poczucia winy poleżeć w łóżku dłużej. Wyrzuty sumienia? W święta to przecież grzech je mieć!
9. Prezenty – tak to również lubię jak zapewne większość z Was. Dawanie paczuszek cieszy mnie niesamowicie, ale nie wierzę w to, gdy ktoś mówi „nie lubię dostawać prezentów”. To tak nie działa i oszukuje samego siebie. Uwielbiamy być obdarowywani, a to, że korporacje w tym momencie piorą nam mózgi nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia.
10. Lubię święta, bo to taki domowy deadline. W tym roku po raz kolejny coś, co odkładałem i odkładałem na kolejny miesiąc (wstyd się przyznać – od ponad pół roku…) zrobiłem i poczułem sporą ulgę. Czasami są to drobne rzeczy, ale święta to dobry sposób na motywację samego siebie.
Trochę refleksji, które mam nadzieję chociaż częściowo ze mną podzielacie. Nadmuchane, komercyjne, lekko kiczowate, ale z duszą i klimatem – takie są od kilku lat święta dla mnie i dlatego bardzo lubię grudzień pomimo, że jest miesiącem zimowym (a z zimą, co warte podkreślenia, niezbyt się tolerujemy).
Do przyszłego roku Czytelnicy, wkrótce przyjdzie czas na małe, blogowe podsumowanie 2016, a tymczasem pilnie planuję styczniowe projektowe podboje i blogowe tematy ;).
Artur
W tych 10 punktach bardzo pięknie opisałeś cały urok Świąt:) Święta, bez względu w jaki sposób je obchodzimy (czy jako Boże Narodzenie, czy traktujemy to zwyczajnie jak dłuższy urlop), są wyjątkową okazją do tego, aby zwolnić, zastanowić się nad swoją przyszłością, aby zbliżyć się do rodziny i przyjaciół i poświęcić im całą swoją uwagę. Odpocząć. Zregenerować siły. Dla mnie, to taki najpiękniejszy, ludzki okres w roku. Serdeczności i Szczęśliwego Nowego Roku!
Dokładnie o to chodziło :). Dzięki!
Niestety nie wszyscy mają wolne w Święta.. Ja sama miałam w tym roku wolne, ale pierwszy raz od 10 lat.. Mąż pracował w Wigilię i I Dzień Świąt.. Z innymi punktami się zgadzam :)
Niestety, tak też się zdarza i uważam, że to bardzo nie w porządku (zależy oczywiście jakiego typu to praca, niektórzy muszą). Życzę w takim razie kolejnych świąt spędzonych wspólnie! :)
dokładnie, wszystko tak jak i ja widzę i odczuwam :) szkoda, że już po świętach i trzeba na następne czekać tyyyyle czasu :) wszystkiego dobrego w nowym roku!
Dziękuję bardzo i życzę samych wspaniałych chwil w 2017 :)