W Harrym Potterze była czarna różdżka, peleryna niewidka i kamień wskrzeszenia, a czy wiecie jakie insygnia ma projektant wnętrz? No cóż, jest ich kilka i dzięki nim z pewnością możemy wyróżnić się z tłumu, szczególnie prezentując ujednoliconą stylówkę w naszym ukochanym kolorze z palety RAL, do 8 odlicz…
- Dalmierz i metrówka – no bez tego to ani rusz, dzięki takiemu wyposażeniu czujemy się niczym młody Jedi, który swoją laserową strugą światła rozwiąże wszelkie problemy tego świata. Pomiary to nasza ulubiona część, bo zawsze coś nagle „wyskoczy” – a to ściana krzywa, kąta prostego nie ma, przyłącz nie tam gdzie miała być itd., a ile razy zdarzyło się, że całą inwentaryzację szlag trafił, bo zapomniałem zmierzyć jednej ściany lub wysokości. „Kwiatków” jest sporo, a przecięty metrówką (do kości) palec to chrzest bojowy każdego młodego designera!
- Czarny niczym smoła – no cóż, uwielbiamy ten kolor i krążą już legendy o tym, że projektanta/architekta najłatwiej poznać po tym, że jest wielką, czarną kulą, która (paradoksalnie) przemieszcza się z prędkością światła sącząc przy tym dostojnie czarny napój. Czerń to podobno wyraz naszej żałoby po życiu prywatnym…
- Laptop, tablet i telefon – są niczym dzieci, z którymi codziennie rozmawiamy i kładziemy je (czasem) spać. Wiedzą o nas wszystko, a widziały też wiele. Gdyby mogły mówić napisałyby o swoim właścicielu książkę, która z pewnością trafiłaby na listę bestsellerów. Zdecydowanie są najcenniejsze, bo przechowują nasze pomysły i wizje oraz wszelkie informacje o planie naszego napiętego dnia. Dobrze, że przynajmniej nie trzeba ich wyżywić, bo chyba po aktywności 24/7 nie wystarczyłby nawet wielki gar zupy grochowej niczym w wojsku.
- Okulary – nie dlatego, że w większości mamy wady wzroku od ciągłego siedzenia przed komputerem. Tak na prawdę to blask naszego codziennego, zawodowego spełnienia i satysfakcji oślepia nas i razi, a designerskie okulary dodatkowo maskują wory pod oczami.
- Pojemne i wygodne auto – bo to tutaj jemy, rozmawiamy z bliskimi, pijemy poranną kawę i przewozimy gresy oraz meble na inwestycję. Nasze samochody pełne są przydatnych pierdół, bo nigdy nie wiadomo gdzie i kiedy trzeba będzie nagle dotrzeć.
- Kubek termiczny z napisem „Keep calm” – bo na kawusię zawsze jest czas i pora – w sklepie, na budowie lub w trakcie projektowania z domu. Napis? Jest po to żeby zachować pozory normalności…
- Wzornik kolorów – no on to się akurat bardzo przydaje, bo można od razu z inwestorem wybrać kolor ścian, a z robotnikami pokłócić się, że ten szary jest inny od tego na ich (dokładnie tym samym) wzorniku. Wzorniki lubimy, bo tutaj pojawiają się inne niż czarny kolory ,a nasze życie od razu staje się piękniejsze :D.
- Szybkie i łatwe poruszanie się w przestrzeni publicznej – bo gdy wchodzę do łazienki w restauracji czy muzeum to już wiem, czy dozownik sam poda mi mydło, gdzie muszę go ewentualnie przycisnąć, czy suszarka szybko i dobrze wysuszy moje dłonie itp. Oprócz tego mogę się popisać i powiedzieć swojej dziewczynie, czy w danym lokalu oszczędzali na łazienkach, bo znam każdy model i firmę ceramiki, a także chętnie rozpoznam płytki lub gres oraz wykorzystane w aranżacji oświetlenie. Podsumowując? Tak, jestem nienormalny i czasami zastanawiam się, czy gdzieś wejdę bez dotykania, robienia zdjęć, ruszania przykurzonych górą lamp lub obracania krzeseł do góry nogami, aby sprawdzić, czy to oryginalny model…
Sam trochę się pośmiałem z siebie (kolejny już raz) i pewnie Was zaskoczę pisząc, że dokańczam ten post, gdy większość pewnie już smacznie śpi. Zapamiętajcie na wieki wieków: każdy projektant ma swoje zabawki i bardzo nie lubi, gdy ktoś je rusza – wtedy nawet możemy ugryźć…
Artur
Ciężko się nie zgodzić z większością historii :D
Haha, zgadzam się! Brakuje mi tylko okularów i kubka termicznego :D Ale nie pijam takich ilości kawy jak przeciętny architekt, rzuciłam po studiach, bo w moich żyłach płynęła gorzka z mlekiem zamiast krwi :D
Keep calm Justyna, keep calm :D
Kurcze, szkoda, że nie przeczytałam tego choć 2 godziny wcześniej... Bo dalmierz byłby idealny dla mojego brata. Ale myślę, że power bank też będzie trafiony - w końcu wszędzie chodzicie z tabletem i telefonem :-)
JA bym się z pewnością ucieszył :D
Kawa w środku nocy. U mnie to samo :)
Świetny artykuł. Wszystko zgodnie z prawdą :)
Super poradnik! Widzę, że u Ciebie można się nieźle zainspirować. Dzięki :)
Dzięki! Zapraszam częściej ;)