Ostatnie kilka dni naładowało mnie sporą ilością pozytywnego humoru. Być może jest to zasługa intensywnego wzrostu witaminy D lub może kilku partyjek tenisa na świeżym powietrzu (wierzcie lub nie, ale w Krakowie wreszcie przewiało smog). Jedno jest pewne: wiosno, kochamy Cię! Zarówno w formie pogodowej jak i remontowej – sezon się rozkręca, a wraz z nim ludzka otwartość której tegoroczną formą jestem wyjątkowo mile zaskoczony. Uważni obserwatorzy Arch/tecture wiedzą, że podobnie jak większość kolegów po fachu odwiedziłem dwa tygodnie temu Katowice w ramach wydarzenia 4 design days. A co tak miło mnie zaskoczyło? Kolory, tekstury, wzory, kształty czyli najogólniej – zmiany. Żartujemy, że w naszych ostatnich projektach szary szarego szarym pogania, i pomimo ponadczasowości tych wnętrz cieszy mnie, że intensywny kolor ponownie znajduje uznanie w naszych sercach.
A co będzie trendy w nadchodzącym, wnętrzarskim sezonie (lub być może podobnie jak ze stylem skandynawskim – sezonach)?
- Tapety – na temat których męczę Was już od dłuższego czasu. Wróciły i mają się z każdym miesiącem coraz lepiej. Dla jednych relikt, dla innych świetne pokrycie ścian tworzące we wnętrzu wyjątkowy, specyficzny klimat. Wybierać możecie spośród lekkich i subtelnych jak i mocnych, tłoczonych wzorów. Szczególnie zwróćcie uwagę na te z motywem floral lub geometrycznym. To one zdecydowanie najczęściej będą wkrótce widziane. Mój typ: kolekcja tapet Flugger, które wpadły w moje oko od samego początku!
- Kolorowe gadżety – jak wieszaczki, uchwyty, półeczki, figurki, ramki czy lampki. Nie powstają już tylko w wykończeniu standardową czernią lub bielą, ale coraz chętniej producenci zaskakują intensywnym pomarańczem czy mocną fuksją. Czasami drobny element stanowi o całości projektu, a stonowane wnętrza warto ożywić czasami niewielkim akcentem ;). Mój typ: Laga i ich wykonane ręcznie ze stali kolorowe elementy.
- Egzotyczne, rustykalne, palone, szczotkowane – generalnie: ukochane drewno. Wyszliśmy kilka lat temu od ocieplających biel i szarość łagodnych kolorów po to, aby teraz zmierzać w stronę coraz bardziej indywidualnych i wyjątkowych wykończeń. Płytki drewnopodobne powstają w coraz to nowszych wybarwieniach, a my coraz częściej sięgamy po naturalne deski. Czy to chwilowy trend? Nie, drewno nigdy z mody nie wyjdzie, a jeżeli chcesz się wyróżnić rynek wychodzi Ci naprzeciw. Mój typ: rewelacyjny jak zawsze Barlinek.
- Zieleń, liście, trawy, pnącza – nie wiem czy to za sprawą ogłoszonego przez Pantone koloru roku Greenery, ale coraz więcej elementów wyposażenia „stroi się” w zieleń, a mnie ten trend zdecydowanie przypadł do gustu. Wanna czy umywalka w takim intensywnym kolorze dodaje optymizmu i ożywia wnętrze. Temat eco jest teraz bardzo na topie (w końcu smog przewiało, więc teraz biegamy z piłą i wycinamy masowo drzewa), a rynek wnętrzarski w interesujący sposób odpowiada tym, za czym tęsknimy paradoksalnie to niszcząc – naturą. Motywy floral pojawiają się na poduszkach, tapetach, a nawet… płytkach! Polecam również żywe kwiaty i rośliny, które z pewnością działają pozytywnie na aurę wnętrza.
- Miedź, stal, aluminium – spajają wnętrza i dodają im wyjątkowej głębi. Coraz częściej korzystamy z ich uroków, aby wzbogacić kompozycję, a nie wykreować surowe, chłodne pomieszczenie. Mój zdecydowany faworyt to miedź, która rządzi i dzieli od jakiegoś czasu. Nie boimy się już jej połysku, a umiemy go dobrze zestawiać. Mój typ: Falmec i ich wiszące okapy, które pięknie dekorują kuchenne wyspy.
- Naturalne kamienie – dla niektórych zbyt nadęte, ale ich piękno po czasie doceniam sam bijąc się przy tym w pierś. Wyjątkowe wybarwienia i specyficzne tekstury tworzą wyjątkowy, elegancki klimat. Nie zawsze towarzyszy im wyniosła atmosfera i antyczny, majestatyczny anturaż. Łącząc je w odpowiedni miks z innymi materiałami jak drewno czy złoto możemy skomponować wnętrzarską nową jakość, której ponadczasowość docenimy nawet za kilka lat.
- Meble z duszą – odrestaurowane, wygrzebane z czeluści piwnic naszych dziadków zajmują honorowe miejsca w salonie czy łazience nie wchodząc w konflikt z otaczającymi je świeżynkami designu. Wzornictwo minionego wieku przypomina nam o czasach, gdy wszystko było solidniejsze, wyjątkowe i bardziej praktyczne. Warto czasami wybrać się na targ staroci i dać ponieść się fantazji. Gwarantuję, że taki mebel stanie się naszym ulubionym elementem i obdarzymy go dużą ilością sentymentu.
A jakie trendy wywęszyły Wasze nosy? Również jesteście spragnieni kolorów czy może pozostajecie przy klasyce?
Wiadomo, że ile osób tyle odmiennych gustów, ale pociesza mnie fakt, że nie muszę usilnie przekonywać inwestorów do nuty szaleństwa, a wręcz oni sami proponują kolorystyczne roszady. Taka otwartość mnie się podoba! W końcu kolory mają ogromną moc, a grunt to z nimi zbytnio nie przesadzić. Wiosenne zmiany czas zacząć :).
Artur
Mam podobne obserwacje co do trendów jak Ty (mimo, że niestety nie udało mi się wybrać do Katowic) i równocześnie dostrzegam pewne ryzyko. Otóż podchodzimy niebezpiecznie do kiczu. Wzory kwiatów na płytkach? Zielona umywalka, którą pokazałeś na zdjęciu (choć akurat zielona wanna mi się spodobała)? Mrożone szkło, którego też coraz więcej? Greenwalle? Tapety w geometryczne wzory? Poza tym to wszystko jest zbyt...chwilowe, zbyt zmienne, zbyt prędko zacznie być passé. Nie uważam siebie za wnętrzarską "konserwę", ale sprawy, według mnie zdecydowanie nie idą tam gdzie trzeba. Choć kto wie, może się mylę. ;)
Nie popieram mieszania wszystkiego "do jednego wora", bo rzeczywiście pójdziemy w bezczelny kicz. Bardziej zwracam uwagę na pojedyncze trendy, które warto bacznie obserwować i wyłowić z nich to, co najbardziej odpowiada naszym gustom. Np. bezpieczny szary lub biały przepleciony mocniejszym akcentem w postaci oświetlenia lub drobnych, łatwych do zmiany dodatków.
Ciekawe zestawienie. Motywy roślinne są bardzo interesujące, do tego naturalny kamień. Wokół Nas istnieje tyle piękna, warto po nie sięgnąć.
Temat bliskości natury we wnętrzach zauważyłam od jakiegoś czasu. Te jakże znienawidzone przez nas paprotki, które kojarzą się ze stołówką szkolną w latach 80'tych są dzisiaj mega pożądane na salonach:D osobiście jeszcze chyba do tego nie dojrzałam, ale butelkowa zieleń we wnętrzach zaczęła podbijać moje serce ;)
oo tak, zdecydowanie! Butelkowa zieleń wkrótce zagości tutaj na blogu :)