Trochę zaniedbany temat (za co bardzo przepraszam) ale pora z nim powrócić! Aranżacja łazienki to wyzwanie, które sprawia przeciętnemu Kowalskiemu najwięcej problemów. Wiem, że lubicie posty w których zdradzamy tricki mające na celu podkreślenie tego, co we wnętrzu najlepsze. Dzisiaj jednak trochę przewrotnie chcę pokazać Wam kilka aranżacji, których autorzy poszli na całość i zamiast standardowych, sprawdzonych rozwiązań zrobili krok dalej. Bo czy zawsze łazienka musi wyglądać jak łazienka? Okazuje się, że nie, a zabawa konwencją może doprowadzić nas do interesujących rozwiązań. Proszę tylko o jedno: miejcie rozwagę; płytki z delfinami czy dekoracyjne, marokańskie kafle zestawione z paskami nie będą wyglądać dobrze.
1. Łazienka do przyjmowania gości.
Zaczniemy z przytupem, bo od lekko innowacyjnego pomieszczenia. „Bathyard” to przestrzeń wykreowana przez Husos studio dla mieszkanki Madrytu, której wytyczne odnośnie projektu były bardzo precyzyjne. Po renowacji mieszkania miała powstać sfera łącząca w sobie kilka funkcji: przestronnej łazienki, ogródka i salonu w którym można przyjmować gości. Projektanci wybrnęli z tematu w rewelacyjny, aczkolwiek bardzo innowacyjny sposób. Główne skrzypce grają tutaj świetnie przemyślane podziały, które łatwo możemy modyfikować i zamykać poszczególne strefy. Obejrzyjcie filmik, który pozwoli bardziej poczuć klimat tego „pokoju kąpielowego”.
Czy takie eksperymenty mają rację bytu? Uważam, że tak. Przecież już od kilku lat lansuje się trend łazienki połączonej z sypialnią. Nikt nie powiedział, że jedno pomieszczenie nie może mieć kilku funkcji. Tradycjonaliści zapytają: ale jak to, przyjmować gości w łazience? Może to lekka przesada, ale zasady są po to żeby je łamać i jeśli wszystko zostanie przemyślane tak, jak zrobiło to Husos studio nie widzimy minusów!
2. Kąpiel ZEN…
… za sprawą tradycyjnej wanny wykonanej z drewna cedrowego. Ta łazienka, stworzona przez Hannę Maring, absolwentkę Design Academy Eindhoven, to część hotelarskiego obiektu Volkshotel, otwartego w 2014 roku. Część apartamentów (dokładnie 9) to dzieła interesujących projektantów, którzy łamią konwenanse i swoją twórczością wnoszą do wnętrz nutę nonszalancji. Przez to, że pomieszczenie przydzielone Hannie miało tylko jedno okno, autorka postanowiła stworzyć własne płaszczyzny z transparentnego szkła, imitujące zmieniające się kolory nieba.
A co ma do tego wszystkiego ZEN? Tradycyjna japońska wanna Ofuro, umieszczona w centrum pomieszczenia potrafi ponoć zdziałać cuda. Drzewo cedrowe w kontakcie z gorącą wodą wydziela naturalny, relaksujący zapach. Woda traci 1 stopień ciepła w przeciągu godziny (!), a cała kąpiel pozytywnie wpływa na nasz metabolizm i obniża poziom stresu.
3. Marmurowy zawrót głowy.
A może tak zamienić ceramikę i konglomerat na… marmur? Ciekawe wybarwienie, nietypowa faktura, interesujący wzór. Brytyjski projektant Max Lamb stworzył serię sanitariatów dla marki Dzek, używając syntetycznego materiału, który powielił również na podłodze i ścianie aranżacji. Mieszanka jest na tyle plastyczna, że Max był w stanie uzyskać z niej kształt wanny, szafki z lustrem oraz umywalki. Dzięki użyciu tego samego materiału na podłodze, ścianie i elementach wyposażenia mamy wrażenie kamuflażu; obiekty są, ale zlewają się z tłem. Łazienka jest prosta, innowacyjna, zaskakująca ale czy ładna? O gustach się nie dyskutuje, ale dla mnie jest zbyt „ciapiasto” i nazbyt… cmentarnie?
Jak widzicie łazienki przechodzą ciągłe metamorfozy: otwierają się na salon, przybierają formę pokoju relaksacyjnego, tradycyjną ceramikę zastępują syntetyczne mieszanki. Funkcja zostaje jednak ciągle ta sama i najistotniejsze, aby przy eksperymentach pamiętać przede wszystkim o ergonomii. W końcu co nam z łazienki, która tylko wygląda?
Może macie konkretne życzenia co do kolejnych, łazienkowych postów? Czekam na Wasze sugestie 🙂
Artur
Bardzo ciekawe projekty, szczególnie ten ostatni marmurowy zawrót głowy :)