Kontrowersyjny, kreatywny, rozchwytywany, szczery. Wiele skrajnych epitetów można przypisać jego osobie. Nie wątpliwie jednak jest on najbardziej popularnym w świecie polskim fotografem. Jego kariera to nie program „Top model” ( z którego myślę połowa go kojarzy) a wszystko to co stworzył o wiele wcześniej. Dziś każda rodzima gwiazda chce z nim współpracować a za granicą naszego kraju radzi sobie równie dobrze żeby nie powiedzieć świetnie.
„Rodzice długo na mnie czekali i kiedy się urodziłem, poświęcali mi dużo czasu. Uczyłem się w najlepszych szkołach na świecie, poznałem języki. Rodzice dali mi poczucie, że wszystko mam na wyciągnięcie ręki”, opowiada.
Być może uwaga rodziców pomogły mu nie jako w osiągnięciu sukcesu ale trzeba przyznać, że jeśli chodzi o ten międzynarodowy sam na pewno nie przyszedł. Wiele wyrzeczeń, pieniędzy, nerwów i zaliczonych branżowych imprez przyczyniło się do jego pierwszych sesji poza Polską.
„Nigdy nie umiałem usiedzieć na miejscu. Zawsze mnie gdzieś ciągnęło, a moi biedni rodzice wszystkie pasje dzielili razem ze mną. Pamiętam minę mamy, kiedy odebrała telefon z telewizji, że oto jej syn został zaproszony do prowadzenia programu »5-10-15«. Myślała, że ktoś mnie z kimś pomylił”
Jego kariera „medialna” zaczęła się w w/w programie Telewizji Polskiej. W wieku 16 lat Tyszka zaczyna fotografować. Jak mówi podczas wyjazdów za granice dostrzegł inny, barwny świat i wtedy postanowił zmienić swoje życie. Jedną z jego pierwszych sesji była ta z Magdą Mielcarz dla magazynu „Uroda”. Potem praca dla nowo narodzonego „Viva!” dla którego stworzył sesję wielu znanych polskich gwiazd jak Edyta Górniak, Justyna Steczkowska i wiele innych.
Kiedy w Polsce osiągnął już wszystko postanowił rozpocząć podbój nowych rynków. Jako jednemu z nielicznych udało mu się zyskać wielu zleceniodawców.
„Wpływowi przyjaciele zabierali mnie na najbardziej ekskluzywne imprezy. Ponieważ wyglądałem bardzo młodo, zaczęto plotkować, że jestem męską prostytutką albo dzieckiem mafii. Chciałem udowodnić, że to nieprawda, pokazać się z innej strony i jednocześnie złamać stereotyp Polaka. Bywało, że zapraszałem na wystawną kolację po kilkanaście osób i w ciągu jednego wieczora wydawałem lekką ręką ciężko zarobione w Polsce pieniądze”.
Snobizm? Możliwe i wielu malkontentów swoje będzie o Tyszce nadal pisało ale innej drogi do zaistnienia chyba nie ma. Imprezy, mnóstwo wydanych pieniędzy i kłopoty finansowe z których wyszedł po zaproszeniu na wesele jednej z najbardziej znanych projektantek w Hiszpanii Carmen March. Efekt łańcuszka- wszyscy, którzy wcześniej odmawiali współpracy nagle zaczęli potwierdzać sesje.
„Nauczyłem się wtedy, że w świecie mody talent jest tak samo ważny jak znajomości”
Sesje tworzył już dla wielu magazynów i marek m.in. Revlon, Mango, Big star, Vogue, Harpers Bazaar, L’oficciel, Vanity fair. Jak mówi w fotografii (zwłaszcza fashion) ” … ty się spotykasz ze stylistami, to ty spotykasz ludzi, to ty musisz dbać o te kontakty. Tak na prawdę w 50% to jest taka praca marketingowo_PR-owa, a samych zdjęć mamy może 25% „
„W pracy na planie uwielbiam ten moment kiedy wszystko zaczyna grać razem. Kiedy robię zdjęcie i okazuje się, że powstaje nowy świat„
_____________________________________________________________
Kulisy jednej z sesji dla „Vogue: Mexico”
________________________________________________________________
„... to nawet nie jest to, że wstydzimy się sukcesu, ale boimy się reakcji ludzi, którzy są po prostu zawistni. Zamiast kogoś docenić, ruszyć się i zacząć pracować, wolą po prostu wypisywać chore maile, marudzić…„
Linki warte obejrzenia:
Portfolio Marcina Tyszki
http://marcintyszka.com/
(all pictures from google pics)
Jego zdjęcia są dla mnie dużą dawką inspiracji. Charakterystyczne kadry, posągowe pozy pięknych modelek, dopracowane stylizacje mogą każdego z nas przenieść, chodź na chwilę, do świata high fashion. Podziwiam Tyszkę za ogromną determinację i robienie swojego pomimo wielu głosów krytyki (które oczywiście płyną w zdecydowanej większości z ust Polaków). Jako osoba może budzić kontrowersje ale jako fotograf mody jest zdecydowanym guru i wszelkie zawistne głosy powinny się jeszcze wiele nauczyć.
Także podziwiam Tyszkę. ;)