Jako dzieciak sporo imprezowałem – a to imieniny u cioci Ewy, urodziny kuzyna lub rocznica ślubu babci i dziadka. Życie balangowicza nie należało do łatwych, a zawsze najbardziej ciekawy byłem jak solenizantom chciało się tyle przygotowywać dom i całą dekorację stołu. Serwetki, świeży obrus, najlepsza zastawa – tyle czasu, a wszyscy pojedzą i pójdą do domu. Czym człowiek starszy tym bardziej jednak docenia celowość takich momentów, bo znaleźć czas gdy się pracuje i ma dzieci na głowie, aby przygotować całe „włościa na przyjście gościa” to nie lada wyczyn podkreślający wyjątkowość danej chwili.
Coraz mocniej przywiązuję uwagę do detali (czasami na budowie zdziwilibyście się do jakich…) i bardzo doceniam dobrze wyprawione imprezy, dlatego piękne zastawy, kolorowe serwetki i dekoracyjne wazony są również na mojej projektowej tapecie na równi z kolorami ścian, czy dekoracją okien. Wakacje zmierzają ku nieuchronnemu końcowi, dlatego wspólnie z marką Rosenthal przygotowaliśmy dla Was krótki post inspiracyjny w którym pokażemy wyjątkowe kolekcje tej firmy produkujące porcelanę, której tradycja sięga roku 1879 i niemieckiego miasta Selb.
Polecam przeczytać post do samego końca, ponieważ na dole wpisu znajdziecie konkurs z nagrodami ufundowanymi przez markę Rosenthal!
Co jest częścią wspólną wszystkich tych wyjątkowych kolekcji? Regula Stüdli.
„Kocham maki! Za ich kolor, za delikatność i ulotność. I za to, że żyją tak krótko, choć są takie piękne…”– mówi autorka tych wyjątkowych kolekcji. Kocha kwiaty, a swoje atelier urządziła w malowniczych okolicach Jeziora Bodeńskiego, gdzie może hodować i pielęgnować swoje rośliny, które następnie fotografuje i modyfikuje komputerowo. Fantazyjna wielobarwna dekoracja stanowi zaskakujący kontrast w stosunku do minimalistycznej, prostej i surowej formy serwisu Brillance wykonanego z porcelany kostnej Bone China w fabryce Rosenthal. Urodę jej projektów doceniają również gwiazdy Hollywood, np. Halle Berry, które na wielkie gale wybierają kreacje z tkanin zaprojektowanych przez utalentowaną Szwajcarkę.
-
Tajemniczy ogród – rustykalny minimalizm.
Na pierwszy rzut oka odnieść można wrażenie, że powstał kolejny klasyczny serwis z kwiatową dekoracją. Tajemniczy ogród łączy minimalistyczny design z ręcznie wykonaną perfekcją. Nowa dekoracja doskonale wpisuje się w modny trend rustykalny. Dla mnie ta kolekcja to wspomnienie wiosny – mojej ulubionej pory roku, a graficzne rośliny sprawiają wrażenie jakby rozkwitały na porcelanie niczym budząca się do życia natura. Dekorację serwisu „Fleurs Sauvages” stanowi delikatna kompozycja gałązek, liści i kwitnących kwiatów, które rozrzucone są w pozornym nieładzie na powierzchniach filiżanek, miseczek i talerzy. Czy tylko ja mam wrażenie jakby żywe rośliny były zatopione w powierzchni porcelany?
-
Owocowy ogród – modna egzotyka.
Inspiracją do dekoracji „Les Fruits du Jardin” był pobyt projektantki na wyspie Procida na Morzu Śródziemnym. Drzewa cytrynowe i bujna roślinność tego regionu zostawiła ślad w jej pamięci. Cytryny i liście palmowe to główne elementy dekoracyjne, wokół których rozmieszczono małe pąki kwiatowe. Ciekawe odcięcia kształtów owoców na powierzchni porcelany i ich soczyste kolory to idealny wybór dla osób którym gra w głowie hasło „flower power”. W całej zastawie szczególnie wybijają się motywy podłużnych liści, które charakteryzują „Owocowy ogród” i łączą poszczególne elementy kolekcji w spójną całość. Jak widzicie na poniższych zdjęciach biała ceramika i intensywne kolory świetnie odnajdą się w towarzystwie głębokich odcieni granatu i czerni, a z dodatkiem żywej zieleni stworzą wyjątkową kompozycję, którą goście z pewnością docenią.
3. Alpejski ogród – nostalgiczne wspomnienie.
W codziennym pośpiechu praca-dom tęsknimy za wiejskim krajobrazem, sąsiedztwem natury i nieskrępowaną radością z każdej minuty – stąd tak popularny ostatnio slow life. We wnętrzach coraz częściej dominuje rustykalny styl. Nowa dekoracja serwisu Brillance właśnie wprowadza nas w taki spokojny, sielski klimat alpejskiej wioski. Autorka kolekcji Regula tym razem odwołuje się do bardzo osobistych doświadczeń – dzieciństwa spędzonego w miasteczku u podnóża Alp. Najnowsza dekoracja zatytułowana została jako „Alpejski Ogród”. Białe, chabrowe i żółte kwiaty dominują na tej lekkiej porcelanie, przenosząc nas do szwajcarskiej miejscowości u podnóża gór. Wiejska chata otoczona ogromną ilością zieleni, cisza i spokój, mucząca w tle krowa i spokojne, długie śniadanie z taką zastawą… Chyba nie tylko mnie górski klimat uspokaja i pomaga przywrócić balans ciała i ducha?
KONKURS!
Wspólnie z marką Rosenthal postanowiliśmy osłodzić Wam trochę koniec letnich miesięcy i przygotowaliśmy konkurs z wyjątkowymi nagrodami!
- Najciekawsze opisy wybrane przez jury składające się ze mnie i przedstawiciela firmy zostaną nagrodzone:
I miejsce – bon o wartości 300 zł na zakup produktów z najnowszej kolekcji Rosenthal „Alpejski ogród”.
II miejsce – kubek z najnowszej kolekcji Rosenthal „Alpejski ogród”.
III miejsce – kubek z najnowszej kolekcji Rosenthal „Alpejski ogród”. - Konkurs trwa równe dwa tygodnie zaczynając o dnia dzisiejszego, czyli do 16.09.2018 r.
- Wyniki zostaną ogłoszone 18.09.2018r.
Artur
wow, przepiękne, oryginalne talerze :)!
dziękuję :) Zapraszam do zabawy w naszym konkursie!
Alpejski ogród zdecydowanie!!! Może i ogród alpejski, ale chabry nasze, z naszej polskiej łąki, która coraz bardziej kojarzy mi się z beztroskimi wakacjami. Kończy się lato i już tęsknię. Chętnie zachowałabym wspomnienia z wakacji na takiej porcelanie. Tak jak napisałeś, kojarzy mi się ze slow lifem i właśnie na łące z dziećmi odnajduję spokój. Za niczym nie gonimy, zbieramy kwiatki, oglądamy robaczki. W pospieszne jesienne poranki miło by było napić się herbaty z łąkowej filiżanki i wrócić do tych chwil.
Piękne zdjęcia :)
Motywy roślinne na talerzach jeszcze do niedawna kojarzyły mi się jedynie z babciną zastawą, ale to, co jest teraz tworzone przechodzi moje oczekiwania - pięknie to wygląda.
Niedzielny poranek. Dom spowity w ciszy. Leniwie otwieram jedno oko. A kot od razu to słyszy i bezczelnie wskakuje do łóżka, łasząc się i mrucząc mi do ucha. Spoglądam na łóżeczko. Moja ukochana księżniczka smacznie śpi. Więc leżę jeszcze chwilę, patrząc z czułością na NIĄ. Jej klatka piersiowa rytmicznie unosi się spokojnie. Góra. Dół. Góra. Dół. Kocham ją. Po cichutku wychodzę do kuchni. Nastawiam wodę na herbatę. Oraz ekspres do kawy. Nie jestem pewien, którą opcję po przebudzeniu wybierze, więc jestem przygotowany na obie. Chociaż… Dziś stawiam na lekkie cappuccino. Strzał w dziesiątkę. Ostrożnie wyjmuję JEJ ulubioną filiżankę. Alpejski ogród. Wiem, jak ONA kocha ten wzór. Jest on również moim ulubionym. ONA budzi się powoli. Przeciąga się w ciepłym łóżku, niczym nasza kotka. Piękny widok. Stawiam cappuccino na jej stoliku nocnym i całuję w czoło. Pachnie wanilią. Barwy filiżanki idealnie komponują się z naszą pościelą. A nawet z JEJ wygodną piżamą. Pod plecy wkładam jej poduszki dwie poduszki. Jedna błękitna. A może niebieska… Do tego druga w lekko żółtej barwie, z dodatkiem zieleni. ONA opada na nie lekko, z gracją. Chwyta filiżankę. Uśmiecha się. W tej samej chwili kosmyk JEJ czekoladowych włosów spada na policzek. Chichocze jak mała dziewczynka. Upija łyk ulubionej kawy. I bierze książkę do ręki. Rosenthal Alpejski ogród. Ostatni pocałunek lata. Pasuje idealnie do naszego ciepłego wnętrza. Idealnie współgra z miękkimi poduszkami w naszej sypialni. A nieśmiałe promienie słońca wkradają się przez zasłony. W identyczny niemal wzór. Tak. Rosenthal Alpejski ogród to rodzinne ciepło i zapach drożdżowego ciasta ze śliwkami. To dom pachnący kawą i kakao. To wnętrze pełne miłości. To nasz dom. https://sklep.rosenthal.pl/filizanka-do-kawy-alpejski-ogrod.html
Budzi mnie delikatny stukot. Tyr. Tyr. Tyr. Tyr. Leniwie otwieram zaspane oczy. Początkowo nie zdaję sobie sprawy, co się dzieje. Lecz po chwili przypominam sobie. Walizka. Dworzec kolejowy. Biegniemy w pośpiechu. Ja i moja mama. Mama mnie pogania. Mówi, że się spóźnimy. Na pociąg. - Jak to jest jechać pociągiem?- ta myśl krążyła mi w głowie, na której zagnieździły się dwa grube warkocze opasane czerwonymi kokardami. To była moje pierwsze w życiu prawdziwa podróż. I to w dodatku pociągiem! Wsiadłyśmy do pociągu. Pamiętam zapach, który wlewał się w moje nozdrza. Może nie był zbyt przyjemny, ale dla mnie oznaczał przygodę. Po chwili pociąg szarpną. I ruszył. Siedziałam z nosem przyklejonym do okna. Okno było otwarte, więc moje wstążki furkotały tanecznym rytmem. Mijała jedna godzina, druga, trzecia. Warszawa. Mama mówiła, że to stolica Polski, choć wtedy jeszcze nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Przesiadka. O RETY! O MATKO! CO TO TAKIEGO? Moje oczy robiły się coraz większe. Mama od razu wiedziała, co mam na myśli. Złapała mnie za rękę i zaprowadziła … … na ruchome schody! Ale to była zabawa! Góra. Dół. Góra. Dół. Pierwszy raz w życiu widziałam taką karuzelę. Nadszedł czas naszego kolejnego pociągu. Tyr. Tyr. Tyr. Tyr. Mijały kolejne godziny. Był maj. Dokładnie jak dziś, świeciło słońce i było ciepło. Nos przyklejony do szyby. Kanapki z serem smakowały najlepiej na świecie. Od czasu do czasu drzemka. Podróż trwała pewnie z 20 godzin. Wysiadłyśmy w sercu Puszczy Solskiej. Dziadek przyjechał po nas wozem drabiniastym. I Kasztanka. Najpiękniejszy koń na świecie. Jechaliśmy przez las. Wyboista droga pełna śpiewu ptaków. W progu domu czekała na nas Babcia. I zapach drożdżowych bułeczek. A na dębowym stole stała kwiecista FLEURS SAUVAGES. Idealnie wpasowująca się w klimat domu. W filiżankach unosi się lekka mgła. To znak, że babcia dopiero co zaparzyła herbatę. I to właśnie ten serwis skradł moje serce i popchnął mnie w ręce wspomnień splecionych w uścisku z wyobraźnią. Dom mojej babci to idealne miejsce dla serwisu Tajemniczy Ogród. Dumnie pręży on swoje oblicze na serwetach dzierganych na szydełku. Świeżo wykrochmalonych i suszonych na letnim wietrze.
Mi się bardzo podoba taka kwiecista zastawa. Sama mam taką z lawendą :)
Przepiękne! Zawsze chciałam mieć taką zastawę w swojej kolekcji :)
Świetne inspiracje! Posiłek na takich talerzach z pewnością smakuje jeszcze lepiej :)
U mnie motyw roślinny króluje wszędzie :) Ostatnio nawet w sypialni, do tego kupiliśmy materace antyalergiczne i duuuużo zielonych roślin :)
Kapitalne talerze, jestem pod wrażeniem! Na pewno pomagają w stworzeniu sympatycznej atmosfery przy stole i uprzyjemniają posiłki.