„The Crown” to produkcja biograficzna Netflixa opowiadająca o życiu królowej Elżbiety II i angielskiej rodziny królewskiej. Już przed premierą pierwszego odcinka wszyscy mówili o ogromnym budżecie przypadającym na jeden odcinek serialu wahającym się w okolicach 5 milionów (!) funtów. Słysząc te szumne zapowiedzi nie mogłem odmówić sobie przyjemności obejrzenia serii na „własne oczy”, przede wszystkim w poszukiwaniu wyłożonej kwoty w scenografii wnętrzarskich detalach. Kto obejrzał „The Crown” i interesuje się wnętrzami w najmniejszym nawet stopniu z pewnością był zachwycony podobnie jak ja!
(wyjątkowy klimat wnętrza tworzą drewniane regały w tle, niebieska sofa z aksamitu i dekoracyjny dywan na podłodze)
Uważam, że to propozycja, którą zobaczyć trzeba, aby przekonać się, że nie tylko „skandynawskimi wnętrzami świat stoi”. Co więcej wnętrza w serialu budują jego atmosferę, podkreślają fabułę i „grają” razem z aktorami pokazując, że aranżacja odzwierciedla status, gust i temperament jej właściciela.
Zapraszam Was na kilka ciekawostek z planu, które odgrzebałem pośród wielu wywiadów z Martinem Childs’em – osobą odpowiedzialną za kreację wnętrz w „The Crown”.
- Childs rozpoczął „research” na temat wnętrz pałacu Buckhingham 3 lata przed rozpoczęciem nagrań. Odwiedził to miejsce jako turysta podczas specjalnej wizyty i analizował wszystko niczym ja po wejściu do nowej restauracji lub biura. Ze względów oczywistych nie mógł zobaczyć królewskich sypialni i pokojów prywatnych, które odtworzył wg swojej własnej koncepcji.
- Jedną ze scen w całym serialu w której wnętrze i jego układ odgrywają kluczową rolę to moment w sypialni królowej Elżbiety i księcia Filipa przed wyjściem na przyjęcie. Childs podkreślił tutaj typowy układ wnętrz z tamtego okresu, gdzie nie ma korytarzy pomiędzy pomieszczeniami, a drzwi w poszczególnych wnętrzach ustawione są w jednej linii (układ amfiladowy). Wymowność tej sceny jest kluczowa, ponieważ stanowi swego rodzaju alegorię małżeństwa, buduje dystans pomiędzy królową, a jej partnerem, pokazuje ich relację i niejednokrotnie ten motyw w serialu był wykorzystywany (np. wymowne puste łóżko Filipa, gdy Elżbieta kładzie się spać). Zwróćcie również uwagę na wygląd samej formy łóżka męskiego i damskiego w tle postaci.
- Znaczna część mebli w serialu została wypożyczona lub całe przestrzenie były wynajmowane pod nagranie konkretnych odcinków. Jak podkreśla scenograf ciężko byłoby dostać antyki na wyprzedażach, gdyż większość z nich to unikaty warte ogromne sumy pieniędzy. Podobno największy problem pojawiał się wtedy, gdy konkretny mebel z wypożyczalni został sprzedany lub wynajmowane wnętrze nie było dostępne w danym terminie, a nagrano z jego użyciem kilka odcinków. Wtedy prowadzono wielkie przemeblowania i zmiany ustawień, aby można było kontynuować prace. Jeżeli jakiegoś mebla nie można było zdobyć tworzono jego replikę (!).
- Skupienie się na najmniejszych detalach. Autorzy serialu zwrócili się do specjalistów z dziedziny projektowania etykiet, czy znawców designu z tamtego okresu, aby jak najwierniej odzwierciedlić każdy szczegół produkcji – poprzez ramki ze zdjęciami na biurku poprzez etykiety pasty do zębów, masła, czy lekarstw!
/// ZOBACZ: „Serialowe wnętrza: I’ll be there for you… Friends!”
- Wnętrza w „The Crown” to idealne przykłady stylu angielskiego – wysokie okna z długimi i ciężkimi zasłonami, elementy jeździeckie nawiązujące do polo, kominek w centrum pomieszczenia z ustawionymi przy nim fotelami, duża ilość tapet i motywów kwiatowych, bogato zdobione żyrandole (pierwsze scena serialu na wejściu, gdy ojciec Elżbiety jest operowany robi niesamowity efekt) – te wszystkie elementy to istna gratka dla wnętrzarza i świetna odskocznia od biało-szaro-czarno-drewnianych wnętrz…
- Inspirujące galerie zdjęć i dzieł sztuki. Rodzina królewska jest właścicielem największej, prywatnej kolekcji dzieł sztuki na świecie i zdecydowanie widać to w serialu. Wysokie pomieszczenia pałacowe są niejednokrotnie ozdobione obrazami i zdjęciami od podłogi po sam sufit. Warto inspirować się tego typu rozwiązaniami, tworzyć podobne kolekcje we własnych pomieszczeniach wykorzystując złote i brązowe ramy. Co ciekawe scenarzysta uważa, że mniej problemu sprawiło im stworzenie obrazów na ścianach, niż odtworzenie gazet, podręczników i książek z tamtego okresu.
(wysokie ściany pałacu Buckingham i sposób na ich wykorzystanie jako galerii obrazów)
- Gust księżniczki Małgorzaty, który w „The Crown” zasługuje na osobny wątek. Siostra Elżbiety II to przebojowa kobieta, która wyłamuje się niejednokrotnie z królewskich stereotypów i mocno podąża za modą i swoim gustem nie patrząc na królewską tradycję i sztywne zasady. Szczególnie widzimy to w drugim sezonie i przeprowadzanym przez Małgorzatę remoncie. Wszystkie sceny z Małgorzatą są w serialu bardzo przemyślane, dopracowane i wprowadzają duży powiew świeżości.
(Małgorzata i pastelowe kolory w tle, które świetnie podkreślają postępujące w historii designu zmiany)
- Wnętrza w „The Crown” to doskonały przykład jak stworzyć we wnętrzu klimat za pomocą dobrze dobranego oświetlenia. Światło dzienne wpada tutaj przez ogromne okna i zazwyczaj mocno kontrastuje z ciemnymi, ciężkimi wnętrzami stylu angielskiego. Na dużą uwagę zasługuje sposób w jaki budowany jest klimat sceny za pomocą lamp podłogowych, świec, żyrandoli czy lampionów. Oświetlenie podkreśla wnętrza, wydobywa z nich to, co najlepsze i zespaja całe aranżacje. To jeden z najważniejszych elementów całej scenografii, który nie tylko ma dobrze wyglądać „na żywo”, ale przede wszystkim musi dobrze się „nagrać”.
(królewskie wnętrza bardzo podkreślają charakter ich właściciela i odzwierciedlają jego status)
Jak widzicie na powyższych przykładach serialowe wnętrza mogą nam dać masę inspiracji. Od dawna nie oglądam filmów lub innych produkcji tylko pod kątem fabuły czy gry aktorskiej. Kolejne zboczenie zawodowe do listy: zauważam najmniejsze detale w każdej przestrzeni i obserwuję pracę kamery i ustawienia mebli, które odgrywają istotną rolę w budowaniu napięcia danej sceny lub podkreślają jej kontekst. Cieszy to, że powstają tak „kasowe” produkcje w których nie oszczędza się na scenografii i jej autentyczności (jak w przypadku „The Crown”), a ja powiem Wam kolejny raz, że projektantowi wnętrz ciężko jest się w pełni odciąć, jak widać nawet podczas oglądania serialu…
Jeśli chcecie posłuchać więcej o serialowych wnętrzach, omówić na ich podstawie style we wnętrzach i dowiedzieć się jakie materiały wpisują się w konkretną stylistykę zapraszam na kurs projektowania wnętrz, gdzie w lekko niekonwencjonalny sposób opowiadam o tym jak wnętrza tworzyć i od czego zacząć cały proces:
Artur
(all rights to Netflix)
Interesujący wpis, pozdrawiam!
Bardzo interesujący wpis! :) Ja z kolei piszę o serialowych miasteczkach! :D
koniecznie zerknę!
Ciekawy artykuł :) można się zainspirować.
Podoba mi się konkretny przekaz w Twoim blogu. Nie widziałam serialu jeszcze ale z pewnością się pokuszę :) teraz będę zwracać uwagę na rzeczy, które omówiłeś.
super, szczególnie gdy ktoś jak Ty przeczytał wpis przed oglądaniem serialu :).