… czyli jak nie zwariować podczas zakupu i wykańczania swojego wymarzonego M4?
Zakup mieszkania lub domu to dla większości z nas życiowa decyzja, która wiąże się ze sporą dawką stresu, nieprzespanych nocy z milionem otwartych na Pintereście kart, kłótni z drugą połową „o gusta” i tryliardem kołatających się w głowie pytań, na które odpowiedzi usilnie chcemy zdobyć od osób postronnych – wszechwiedzących znajomych lub wyspecjalizowanych w agresywnej sprzedaży doradców w sklepach.
Warto zadać sobie pytanie, czy takie rozwiązanie jest słuszne i czy to w ogóle jest droga do celu, bo w końcu mieszkać będzie tam nie kto inny jak Ty sam. Co zrobić, aby nie skończyć na samym starcie poszukiwań lokum marzeń u psychologa na kozetce lub z nerwicą natręctw biegając po sklepie z wielkim gresem pod pachą?
Czym prędzej odpowiadam – zaplanować wszystko krok po kroku, szczególnie na początkowym etapie. Dzięki temu cały proces ujmiemy względnie w czasowe ramy, a nasza głowa spokojnie przejdzie przez remont, bez uszczerbku na zdrowiu.
- Przeprowadzić analizę: określić realny budżet na nieruchomość (gotówka, zdolność kredytowa, pożyczka u rodziny) i jej wykończenie oraz udzielić sobie odpowiedzi na kilka istotnych spraw, które wpłyną na cały początkowy proces poszukiwania:
- metraż, który będzie nam potrzebny (zależny przede wszystkim od ilości domowników – ile pokojów potrzebujemy? czy planujemy powiększenie rodziny?)
- lokalizacja, która przeważnie decyduje o wartości nieruchomości (aby do pracy nie stać w 2h korku kląc przy tym niemiłosiernie)
- czy chcemy kupić mieszkanie z rynku wtórnego, czy pierwotnego (tutaj najważniejszym aspektem jest kwestia jaki dajemy sobie deadline na wprowadzkę i jak dużą kontrolę nad kształtem mieszkania chcemy mieć)
WAŻNE: warto poza budżetem na zakup nieruchomości i jej wykończenie przewidzieć kwotę na niespodziewane wydatki i formalności (notariusz, przepisania własności, sprawy urzędowe).
2. Jeżeli jeszcze żyjecie, a rodzinne kryształy nie poszły w ruch i macie już mniej więcej określone rejony poszukiwań i budżet warto skorzystać z pomocy fachowców, którzy na rynku nieruchomości są zorientowani niczym Dariusz Szpakowski na piłce nożnej. Z doradcą u boku poszukiwania będą bardziej konkretne i owocne, a dzięki temu zaoszczędzicie sporo czasu i zbędnych nerwów. W ostateczności możecie zakupić gazety z lokalnych rynków w których znajdziecie masę ogłoszeń deweloperów (np. Krakowski Rynek Nieruchomości).
ZOBACZ: Wizualizacja, a kompleksowy projekt – czym się różnią?
3. Gdy już obejrzycie kilka mieszkań z pewnością Wasze głowy znacznie się rozjaśnią i będziecie mieli szerszy ogląd na sprawę. Po zobaczeniu kilku propozycji z agentem, warto określić od razu ich słabe i mocne strony (zrobić małe podsumowanie), co pomoże nam wyeliminować kolejne propozycje po samym opisie, lokalizacji czy rzucie od dewelopera, bez tracenia cennego czasu na ich oglądanie.
WAŻNE: poza obejrzeniem inwestycji polecam zrobić wizję lokalną na własną rękę to znaczy bez „nagadywaczy” przejść się po okolicy, ocenić bliskość sklepów, szkół, parków czy przystanków komunikacji miejskiej. Warto jest też porozmawiać z sąsiadami i wypytać ich o szczegóły życia na konkretnym osiedlu – zyskamy nowych znajomych, a jednocześnie możemy dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy o których agent nieruchomości może nie wiedzieć!
4. Gdy już wybierzemy kilka opcji i stwierdzimy, że odpowiada nam metraż, lokalizacja jest przystępna, a 6 piętro budynku idealnie spełnia nasze indywidualne wymogi możemy przystąpić do procesu finalnego, czyli wizualizowania podziału funkcjonalnego nieruchomości. Już widzę te przerażone miny nad kuchennym stołem zapełnionym rzutami mieszkań, gdzie usilnie próbujemy pociąć przestrzeń za pomocą kolorowej linijki, ołówka HB i kilkunastu soczystych „ja pier*olę”. To ten moment, moment, aby poszukać supportu osoby, która taką pustą kartkę zapełni i ujarzmi, ale niech nie będzie to sąsiad lub nieoceniona mama, a doświadczony, kreatywny i sprawdzony projektant wnętrz!
WAŻNE: wydatki, wydatkami, ale szczególnie w dużym mieście dorzućcie do nich kwotę za miejsce postojowe lub garaż, które może okazać się na „wagę złota” (niestety dosłownie). Kilka innych detali to dodatek na komórkę lokatorską, podatek od nieruchomości, taksę notarialną, odpisy aktów notarialnych, założenie księgi wieczystej, spis własności i wpis hipoteki do księgi wieczystej, podatek do wpisu hipoteki, oprocentowanie kredytu oraz ubezpieczenie pomostowe. Pamiętajcie również o ubezpieczeniu mieszkania oraz wysokości czynszu oraz innych opłat – w szczególności za ogrzewanie. Te wszystkie szczególiki warto odnotowywać sobie przy konkretnych i wyselekcjonowanych już pozycjach ;).
5. Już na etapie wybierania inwestycji warto spotkać się z projektantem, który widzi więcej perspektyw i pomoże Wam wytypować tą jedyną propozycję z największym potencjałem aranżacyjnym. Niejednokrotnie może się okazać, że będzie to najmniejszy metraż z wybranych przez Was propozycji, który przez swoją ustawność pozwoli na wydzielenie potrzebnych pomieszczeń przed oddaniem mieszkania przez dewelopera. Takie porady z reguły nie kosztują majątku, a pomogą nam utwierdzić się w tej ważnej decyzji jaką jest wybór nowego „gniazda”.
Jak i gdzie szukać projektanta, w jaki sposób dokonać właściwego wyboru (bo jest nas w okolicy jak grzybów po tym wspaniałym, niekończącym się deszczu) i być pewnym, że z współpracy powstanie coś wyjątkowego i skrojonego na miarę naszych potrzeb? O tym poczytacie w drugiej części!
_____________________________________________________________________________________________________
Zobacz Arch/tecture również na Instagramie!
https://www.instagram.com/arch_tct/
Artur
Dobry poradnik z dobrymi zasadami, które trzeba zapamiętać. Na pewno ta wiedza w przyszłości zostanie przeze mnie wykorzystana. Dziękuję i pozdrawiam ;)
Ciekawy artykuł pełen przydatnych porad. Pozdrawiam :)
Świetny i rzeczowy poradnik , na pewno się przyda na przyszłość, pozdrawiam!
O to chodziło ;). Zapraszam wkrótce na kolejne części serii!
Przyda mi się ten poradnik. Dzięki
Cieszę się bardzo, o to w tym chodzi :). Zapraszam na kolejne części!
Jeden z lepszych poradników jakich ostatnio czytałam. Czekam na następną część :)