Projekt filharmonii w Szczecinie, która powstała u zbiegu ulic Matejki i Małopolskiej, robi ogromne wrażenie. Co ciekawe budynek powstał w miejscu gdzie 130 lat wcześniej swoją działalność zainaugurował Dom Koncertowy będący centrum dawnego Stettina. Obiekt nie przetrwał jednak wojny a w jego miejsce powstał „zamek lodowy”- oryginalny projekt architektów z grupy Barozzi Veiga.
Sama bryła to nowoczesny pałac zachwycający swoją strzelistością i bielą, która jest jednak kolorem odważnym, zwłaszcza przy tak dużych powierzchniach i w typowo polskich miastach. Nawet sam dach możemy uznać za osobną fasadę patrząc na niego z lotu ptaka. W nocy Filharmonia zmienia się w instalację za pomocą tysięcy lampek LED pokrywających fasadę stworzonych przez firmę OSRAM. W święta narodowe przybiera nawet kolory flagi!
Precyzji i nowoczesnych technologii wymagało wykończenie budynku od środka. Dwie sale- Słoneczna i Księżycowa zachwycają swoim detalem. Łączną powierzchnię 2500 m kw. tej pierwszej pokryto złotymi płatkami ze szlagmetalu o wymiarach 14×14 cm. Każdy z nich został specjalnie przyklejony do ściany przy pomocy pęsety. Dwie sale koncertowe to jednak nie całość. Wrażenie robi hol w którym mogą odbywać się wernisaże czy innego typu spotkania kulturalne. Białe kafle na podłodze to nawiązanie do kraju z którego pochodzą autorzy projektu; zostały tradycyjnie wypalone na Majorce.
Dzięki Filharmonii Szczecin doczekał się architektonicznego symbolu nowoczesnego miasta. Takie projekty lubimy i popieramy. Budynek został zrealizowany bezkompromisowo pomimo głosów krytyki a jego autorzy wykazali się ogromną wyobraźnią. Jak zapowiada dyrektorka Filharmonii, Dorota Serwa, miejsce to stać się ma nie tylko świątynią muzyki, ale także centrum spotkań i wydarzeń. Inne polskie miasta powinny brać przykład z odwagi Szczecina.
Comments: no replies